Czym są rodzajniki? Jest to taka część mowy, której używamy danym języku do opisania rzeczownika. Informuje nas on, czy rzeczownik, przy którym stoi, jest określony, czy nieokreślony. Czy jest konkretny, czy jakiś tam. Na przykład:
Ik heb een banaan. – Mam banana (jakiegoś tam).
Ik heb de banaan. – Mam banana (konkretnego, tego, o którym wcześniej rozmawialiśmy).
Rodzajniki, tak samo jak angielskie przedimki, są częścią mowy nieobecną w języku polskim. Jak widać w powyższym przykładzie, my powiemy tylko, że mamy banana. A to, czy jest on konkretny, czy nie, wiemy z kontekstu. To dlatego Polacy mają wielki problem ze zrozumieniem i poprawnym używaniem angielskich przedimków (a, an, the), oraz niemieckich, holenderskich, francuskich rodzajników.
Jeśli uczysz się języka holenderskiego, na pewno już kojarzysz te małe słówka: een, de, het. Są one używane w prawie każdym zdaniu, ponieważ dotyczą rzeczowników, a prawie każde zdanie jakiś rzeczownik zawiera. Jeśli więc wspominasz rzeczownik nieokreślony, stoi on z rodzajnikiem een. To dotyczy wszystkich rzeczowników policzalnych. Problemy zaczynają się wówczas, gdy chcemy opisać dany rzeczownik jako określony, konkretny. Czego użyć – de czy het?
Nie jest to prosta sprawa, ponieważ rodzaj jest w języku holenderskim przypisany rzeczownikom, i ucząc się ich należy od razu go zapamiętać. Rodzaje są dwa – nijaki (który używa het) i mieszany (męski oraz żeński – używają de). I na przykład rower stosujemy z de (de fiets), pokój również (de kamer), a dziewczynka jest rodzaju nijakiego (het meisje). Nie jesteśmy więc w stanie tego rodzajnika wykombinować. Trzeba go znać. (Wyjątek stanowią rzeczowniki z końcówką -je, są to bowiem zdrobnienia i wszystkie używane są z rodzajnikiem het).
Jak uczyć się rodzajników żeby je zapamiętać, i żeby nie było to koszmarnie nudne?
Moim zdaniem najlepsza jest metoda skojarzeń. Ja uwielbiam ten sposób nauki i wiem, że się sprawdza. Używam do tego wizualizacji. Jak już wspomniałam, rodzaje są dwa – mieszany (de) i nijaki (het). Ucząc się holenderskich rodzajników, stworzyłam sobie w głowie jakby dwa światy. Skonstruowałam je sobie w formie historyjek (im bardziej absurdalne, tym lepiej; łatwo zapomina się rzeczy „normalne”, absurdalne trudniej). I na przykład, dla mnie podstawą świata nijakiego jest ogień (het vuur). Wyobraziłam sobie więc niespokojny świat, pogrążony w ogniu, a w tym świecie dom (het huis). W domu widzę przerażoną dziewczynkę (het meisje), trzymającą w jednej ręce ciastko (het koekje), a w drugiej książkę (het boek). Prawda, że przerażające? Trudno taką wizję zapomnieć.
Z drugiej strony, świat mieszany jest spokojny. Gdy o nim myślę, widzę piękny ogród (de tuin), w którym rosną banany (de banaan). Jest też stół (de tafel), przy którym siedzi niedźwiedź (de beer) i je paprykę (de paprika). Za każdym razem, gdy chciałam zapamiętać nowe słowo z jego rodzajnikiem, dodawałam go do moich już ustalonych historyjek.
Sposób ten bardzo pomaga zapamiętać słowa z ich rodzajnikami. Oczywiście, nie znaczy to, że będziemy te słowa z siebie wyrzucać bez zawahania. Przed powiedzeniem czegoś na głos, będziemy musieli przez moment pomyśleć nad rodzajnikiem. Ale im więcej będziemy rozmawiać, tym bardziej automatyczne to wszystko się stanie. Jeśli powiesz dziesięć razy w rozmowie na głos de banaan, następnym razem zapewne już nie będziesz się nad tym zastanawiać.
A czy Wy macie jakieś inne patenty na zapamiętywanie wkurzających treści? 🙂