Języki

Czego powinni spodziewać się cudzoziemcy, uczący się języka polskiego

W 2014 roku amerykański Instytut Służby Zagranicznej (Foreign Service Institute), zajmujący się głównie szkoleniem pracowników amerykańskiej dyplomacji, opublikował listę najtrudniejszych języków świata. Za kryterium służył okres, w jakim uczący się opanowywał komunikację w języku obcym w stopniu zaawansowanym. Do najłatwiejszych języków zaliczono wówczas m.in.: duński, niemiecki, francuski, włoski, norweski, rumuński, szwedzki i hiszpański. Według raportu najtrudniejsze języki to np.: japoński, chiński, arabski, koreański. Polski znalazł się w kategorii IV – przedostatniej („Languages with significant linguistic and/or cultural differences from English”), razem z takimi językami, jak: bułgarski, chorwacki, grecki, rosyjski, słoweński czy turecki.

Raport narobił sporo zamieszania w sieci. Odezwała się większość blogerów i lektorów języków obcych. Należy bowiem pamiętać, że raport ten odzwierciedla amerykański punkt widzenia i to, w jakim stopniu nauka języków obcych stwarza trudności użytkownikom języka angielskiego. Jednym z najważniejszych czynników determinujących to, który język jest dla nas trudny do opanowania, jest jego pokrewieństwo z naszym językiem ojczystym. Proces nauki tego samego języka będzie więc przebiegał inaczej w przypadku Amerykanina, a inaczej w przypadku Czecha. Trudno jest opracować uniwersalną, aktualną z każdego punktu widzenia listę najtrudniejszych języków świata. W subiektywnych raportach i opiniach język polski zazwyczaj plasuje się bardzo wysoko. Powodów jest kilka.

Wymowa

Wiele lat temu, jako lektor języka polskiego dla cudzoziemców, ubiegałam się o zlecenie w pewnej międzynarodowej korporacji, w której jedno z najwyższych stanowisk w polskim oddziale piastował Niemiec. Na którymś z kolei etapie rekrutacji uczestniczyłam w spotkaniu z osobą, którą miałam uczyć, oraz z szefem działu kadr, narodowości polskiej. Po skończonej rozmowie dyrektor HR-u postanowił pocieszyć swojego kolegę, mówiąc: „Nie martw się, Stary. Polski język jest łatwy. Mówisz tak, jak piszesz”. Nie wiem, czy widać było na mojej twarzy zdziwienie. Postanowiłam sprostować to później. Z jednej strony rozumiem, że gramatyka i wiedza o języku ojczystym trochę leżą w polskich szkołach. Ja o upodobnieniach fonetycznych dowiedziałam się chyba dopiero na studiach polonistycznych. Z drugiej strony, wystarczy trochę pomyśleć. No chyba, że ktoś naprawdę mówi [krzesło] a nie [kszesło].

Język polski charakteryzuje się tym, że w wyrazach występują zlepki spółgłosek (patrz np.: spółgłosek ); w początkowym stadium nauki różnica między –sz a –ś jest dla większości cudzoziemców kompletnie nie do wychwycenia (a przecież nie możemy sami wyprodukować dźwięku, którego nawet nie jesteśmy w stanie rozpoznać); występują wspomniane już przeze mnie upodobnienia fonetyczne.

Gramatyka

Co najczęściej frustruje cudzoziemców? Oto moja subiektywna lista przebojów:

  1.   Kategoria aspektu (podział na czasowniki dokonane i niedokonane). Aspekt sprawia, że nauka wydaje się nie mieć końca, a to dlatego, że na każdy jeden angielski czasownik, w języku polskim znajdziemy dwa (albo cztery!): to go = iść, chodzić, jechać, jeździć; to fly = latać, lecieć, polecieć; to cook = gotować, ugotować. Nie tylko trzeba je wszystkie zapamiętać, ale jeszcze rozpoznawać, który jest dokonany, a który nie.
  2.   Rekcja czasownika – czyli to, czy łączy się z biernikiem, czy dopełniaczem, czy może narzędnikiem. Na przykład: interesować się + narzędnik (kim, czym: sportem), gotować + biernik (kogo, co: zupę).
  3.   Przypadki – tak, tak. Wszyscy narzekają na przypadki, a u mnie dopiero na miejscu trzecim. Naprawdę uważam, że aspekt i rekcja są gorsze. Tak naprawdę to straszny jest tylko miejscownik (rzeka rzece; Kraków Krakowie; herbata herbacie itd.), ze względu na liczne modyfikacje końcówek. Reszta jest sympatyczna.
  4.   Liczebniki – to zazwyczaj szokuje (dwa, dwie, dwoje, dwóch, dwaj itd.), ale ponieważ można bez większości tych form spokojnie żyć, myślę, że pozycja czwarta jest na miejscu.
  5.   Odmiana nazw własnych – są ludzie, których nic nie drażni bardziej, niż niemożność rozpoznania własnego imienia w obcym języku (Linda Lindzie; Simon Simonowi).

Jak sami widzicie, nie jest łatwo. Każdy język naturalny jest tak nieidealny, jak ludzie, którzy się nim posługują. W języku polskim występuje aspekt, którego nie ma w języku angielskim. Jest za to kilkanaście czasów. Prawda jest taka, że każdy język ma za zadanie wyrażać podobne treści. Różne są jednak zestawy narzędzi, które do tego służą. Innym przykładem mogą być przyimki. My mówimy: Wejdź do domu, Anglik powie: Go into the house. Być może nie widać tego gołym okiem, ale w obu zdaniach mamy dwa przyimki, z tym, że w pierwszym przyimek przykleił się do czasownika – wejdź, a do stoi osobno. Ta sama treść, te same narzędzia, trochę inna kolejność. Czy to wszystko oznacza, że język polski jest nie do nauczenia się? Nie! Zawsze powtarzam, że każdy człowiek jest w stanie nauczyć się każdego języka w wystarczającym stopniu i naprawdę w to wierzę. Należy jednak uzbroić się w cierpliwość, naprawdę chcieć się nauczyć i mieć dużo samodyscypliny i/lub dobrego lektora.

Czego więc powinni spodziewać się cudzoziemcy chcący nauczyć się języka polskiego?

  1.   Polacy będą się uśmiechali/śmiali, słysząc ich próby, ale to dlatego, że nieczęsto mamy okazję coś takiego słyszeć. Ogólnie rzec biorąc, jesteśmy pod wrażeniem i bardzo wdzięczni, że ktoś się stara.
  2.   Mogą trafić na zwolennika hiperpoprawności, który będzie ich przekonywał, że należy mówić [jako] a nie [japko], ale nie będzie miał racji.
  3.   Opanowanie podstaw komunikacji trochę potrwa, ale ze względu na bogactwo (i jednoznaczność) form gramatycznych, istnieje dużo mniejsze ryzyko wystąpienia nieporozumienia.

A co Waszym zdaniem sprawia trudności cudzoziemcom mówiącym po polsku?

Email this to someoneShare on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterShare on LinkedIn