Języki

Jak wdrażać nowe słowa?

Większość z Was poświęca czas na naukę języka obcego. Chodzicie na zajęcia, czytacie książki i artykuły, oglądacie filmy i seriale, robicie ćwiczenia gramatyczne, słuchacie podcastów. To wszystko jest oczywiście fantastyczne i róbcie to dalej. Ale niewiele Wam z tego w głowie zostanie, jeśli nie będziecie tej nowo nabytej wiedzy wdrażać i stosować jej w Waszej komunikacji w języku, którego się uczycie.

Kiedy z Wami rozmawiam, wydajecie się rozumieć, że trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Ale prawda jest taka, że niewielu z Was to robi. Trening to nie tylko sprawdzanie, ile pamiętacie słówek.

Podam Ci przykład: uwielbiam gotować! Kiedy próbuję ugotować nowe danie, najpierw czytam przepis – to naturalne. Następnie idę do kuchni i zaczynam gotowanie. Kroję warzywa na odpowiednią wielkość, przygotowuję patelnię lub garnek, gotuję, smażę, odlewam, przyprawiam – wiadomo. Ostatecznie moje danie jest gotowe – wyszło lepiej lub gorzej. Czasami jest fantastyczne, czasami klapa. Może użyłam za mały garnek? Albo wsypałam troszkę za dużo soli? A może któraś z czynności zabrała mi więcej czasu, niż początkowo myślałam. Analizuję, wyciągam wnioski. Następnym razem, kiedy będę gotować to samo danie, pójdzie lepiej. Postaram się nie popełnić już tych samych błędów. Może popełnię inne, potem wyciągnę wnioski, i tak dalej. Prędzej czy później danie opanuję i będę mogła je przygotować “z zamkniętymi oczami”.

Czy zgadasz się ze mną, że tak się zazwyczaj wielu rzeczy uczymy? Czy da się nauczyć jeździć na rowerze, bez wsiadania na rower? Czy można opanować grę w pokera bez przejścia przez kilka rund? Dlaczego więc wielu z Was uważa, że nauka języka polega tylko na czytaniu, słuchaniu i robieniu notatek?

Słowa żyją w kontekście. Język jest żywym tworem. W języku angielskim jest bardzo wiele wyrazów, które mogą funkcjonować jako różne części mowy. Na przykład: cook. To słowo może znaczyć gotować, ale również kucharz. Albo: mean – znaczyć, wredny. Break – łamać, psuć, przerwa. To, o jakie znaczenie chodzi, wiemy z kontekstu. Żeby opanować podstawowe znaczenia podstawowych słów, należy spędzić naprawdę dużo czasu z językiem – czytać, słuchać. Ale też wdrażać te słowa do naszej komunikacji. Czytanie, słuchanie, pisanie i wykuwanie – bez wdrażania – to jak nauka gotowania przez czytanie przepisów, bez wchodzenia do kuchni. No sorry, nie da się.

Aby słowo z Tobą zostało, musisz Ty sam użyć go wielokrotnie w Twojej wypowiedzi. Zanalizować, czy dobrze dobrałeś kontekst, czy zostałeś zrozumiany. Nie ma innego wyjścia.

 

Jaką wiedzę wdrażać?

Przede wszystkim, nie próbuj wdrażać wszystkiego na raz. Nawet jeśli spędzasz dużo czasu czytając, słuchając, robiąc ćwiczenia gramatyczne i notatki, nie próbuj wdrażać wszystkich nowych wyrażeń jednocześnie. To się nie uda i będziesz bardzo sfrustrowany, że nie robisz postępów.

Ze wszystkich źródeł, których używasz do nauki, wybierz tygodniowo MAKSYMALNIE 5-7 słów lub wyrażeń i skup się na nich. Uwierz mi – w tym wypadku mniej znaczy więcej. Czytając artykuł, robiąc ćwiczenie gramatyczne, przeglądając notatki z zajęć, słuchając podcastu – wybierz sobie maksymalnie 5-7 słów lub wyrażeń na tydzień, zapisz sobie je wraz ze znaczeniem (odsłuchaj również wymowę) i wdrażaj. Niech to będą słowa naprawdę potrzebne. Jeśli dopiero zaczynasz się uczyć, nie wybieraj słów typu diaphanous, ebullient czy grandiloquent. Sięgaj bardziej po słowa typu however, casual czy effort.

Swoją listę z nowym słownictwem lub strukturami gramatycznymi (tak, te też możesz umieścić na liście – pamiętaj, żeby nie przekroczyć 5-7 elementów tygodniowo w sumie) noś ze sobą do pracy albo wszędzie tam, gdzie możesz mieć okazję pogadać w języku, którego się uczysz.

 

Jak i gdzie wdrażać nowe wiadomości?

W realu

Musisz dołączyć do komunikacji w języku, którego się uczysz. Jeśli masz w życiu takie okazje, łap je. Jeśli masz możliwość używania tego języka w pracy – wdrażaj nowe słówka. Może masz cudzoziemców w rodzinie i z nimi możesz pogadać? A może masz znajomych, którzy mówią po angielsku?

Jeśli mieszkasz w dużym mieście, jak Warszawa, na pewno możesz znaleźć miejsca, w których łatwo poznać obcokrajowców. Zastanów się nad nawiązaniem takiego kontaktu.

Jeśli mieszkasz za granicą i musisz się porozumiewać w języku obcym, noś swoją ściągę zawsze ze sobą i staraj się wdrażać nowe słówka na każdym kroku. Wszędzie, gdzie pasują do kontekstu.

W Internecie

Media społecznościowe to coś wspaniałego dla osób uczących się języków obcych. Jeśli nie masz w realu możliwości trenowania języka, możesz sobie taką możliwość stworzyć sam w Internecie. Jest to też świetny sposób dla nieśmiałych – kiedy poczujesz się lepiej pisząc, będzie Ci łatwiej powiedzieć to wszystko na głos.

Na pewno masz jakieś zainteresowania – gotowanie, bieganie, fotografia, psychologia. Znajdź na facebooku fanpejdż jakiegoś anglojęzycznego bloga, i czytaj komentarze, czytaj posty i dołącz do dyskusji. To świetna metoda – nikt nie czeka na Twoją wypowiedź, możesz więc powoli wszystko sobie poukładać i wysłać, jak będzie gotowe.

To samo możesz robić na Instagramie. Polub jakąś fajną osobę, czytaj jej posty i komentuj. Dyskutuj z innymi obserwatorami konta.

Dołącz do dyskusji na Twitterze – znajdź interesujący Cię hashtag i poczytaj, co ludzie piszą. Wejdź do dyskusji.

 

Pamiętnik po angielsku

Od miesięcy prowadzę akcję Pamiętnik w mojej grupie na Facebooku. Pierwszego dnia każdego miesiąca wrzucam posta, pod którym kilku z Was zgłasza się do prowadzenia pamiętnika po angielsku na dysku Google. Ja taki pamiętnik regularnie sprawdzam, koryguję i zostawiam moje komentarze. Oczywiście jest to opcja darmowa. Myślę, że to świetne miejsce do wdrażania tego, czego się uczysz. Nie musisz pisać prawdy o swoim życiu. Ważne, żebyś pisał cokolwiek o czymkolwiek.

 

Czat po angielsku

Kolejnym miejscem, w którym możesz wdrażać swoją wiedzę, jest nasz czat grupowy na messengerze. Każdy może do niego dołączyć. Jest nas tam około 60 osób i rozmawiamy sobie całą dobę na różne tematy po angielsku. Ja oczywiście zaglądam i staram się od czasu do czasu coś skorygować.

Ze stosowaniem nowych słów jest jak z gotowaniem lub jazdą na rowerze. Musisz to zrobić – użyć go. Raz, drugi, trzeci, piętnasty. Czasami nie trafisz w kontekst, czasami źle wymówisz. Czasami użyjesz ze złym przyimkiem – to nic. Każdy tak ma. Trenuj, szlifuj.

Zapraszam Cię serdecznie do wzięcia udziału w akcji Pamiętnik oraz do dołączenia do naszego czatu. Ponadto, spróbuj wykorzystać platformy społecznościowe do wdrażania nowego słownictwa. A jeśli chcesz z kimś normalnie pogadać, zapraszam na moje bezpłatne konsultacje. Serio. Koniec wymówek. Wsiadaj na rower.

 

Email this to someoneShare on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterShare on LinkedIn